Dzisiaj dotarł do mnie wpis
na FB odnośnie działań Gazety Krakowskiej. Ja rozumie jest akcja wyborcza i
należy dokopać tylko J. Majchrowskiemu. Ale jakoś z tej redakcji nikt nie
pofatygował się na rozprawy sądowe przeciwko pewnej powiązanej z PO organizacji.
Cytuje :Dziennikarze
"Gazety Krakowskiej" od kilku dni pracowali nad tekstem dotyczącym
spółki Infrastruktura Miejska oraz zatrudnienia w niej Adama Migdała, radnego z
prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. Urzędnicy niechętnie odpowiadali na pytania
dziennikarzy. Gdy ostatecznie Dawid Serafin udał się osobiście do biura prezesa
IM, został stamtąd wyprowadzony przez trzech ochroniarzy...
Ja na temat obecnego składu
redakcji Gazety Krakowskiej dawnego organu KW PZPR mam wyrobioną opinie. Kiedy
Gazeta została sprywatyzowana nagle stała się strasznie skierowana na prawo.
Niestety jest tam na etacie wysokiego urzędnika osobnik, który się
skompromitował jako działacz jednej Spółdzielni Mieszkaniowej.
O autorze, którego
wyproszono można powiedzieć, że zrobiono dobrze i nareszcie przytarto jemu
nosa. Jest kompromitacja co do zatrudniania tzw. dziennikarzy w tej zacnej
redakcji. Jakoś nigdy redakcja nie zajęła się fałszerstwami od wielu lat w
pewnej spółdzielni mieszkaniowej jak też zatajaniem i fałszowaniem historii np.
księgarni, kina osiedlowego na terenie Osiedla Na Kozłówce, gdzie mieszka od
wielu lat po odziedziczeniu mieszkania inny słynny redaktor tej Gazety,
działacz tam spółdzielni.. Oczywiście ofiara jego i jego kumpli jeszcze żyje.
A tak na marginesie to radzę
aby Pan Dawid Serafin sam sobie zrobił rachunek sumienia i zajmował tym co na
obiecywał innym oraz nieprawidłowościami w jaki sposób zatrudniani są działacze
PO i jak niszczy się tych co ujawniają korupcje działaczy tej opcji w
samorządzie wojewódzkim. Podpowiem, że wielu z nich pcha się na stanowiska
między innymi do Sejmiku Województwa.
A kolejnym tematem aby
redakcja się zajęła to sprawami: nieprawidłowości w rozdzielaniu środków
finansowych szczególnie na promocji i dofinansowania pewnej organizacji
satelity Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego gdzie 2010 roku dopuszczono się
fałszerstwa wyborczego bo szefem został b. członek Zarządu Województwa z Nowego
Sącza.
A jak już chce Gazeta
Krakowska poruszać temat korupcji to podpowiadam w Krakowie przy pl. Kleparskim
w dawnej siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Kontroli Prasy i Publikacji - czyli
tzw. cenzurze, urzędnicy wojewódzcy załatwili kilka miesięcy temu na siedzibę
pewnej organizacji społeczno - politycznej gdzie prezesem i dyrektorem biura został
były członek Zarządu Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego z Nowego Sącza.
Mimo, że ta funkcja winna być sprawowana społecznie. No cóż osoba ta jako
absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zamiast być księdzem została
politykiem PO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz